Sartre Sartre
427
BLOG

Rysy w monolicie pychy 2

Sartre Sartre Polityka Obserwuj notkę 3

"Europa wypędza Grecję za porażkę, aby zadość stało się zasadom odpowiedzialności gospodarczej. 10 lat temu taką ekskomunikę Europa nałożyła na Austrię - mając dobry powód - kiedy konserwatywni liderzy weszli w koalicję z Jorgiem Haiderem, liderem skrajnej prawicy" - pisze na stronach Huffington Post Bernand-Henri Lévy, pisarz i filozof. "Dzisiaj jednak w sprawie Węgier, gdzie powrócił szowinizm, populizm i nienawiść do Cyganów i Żydów, Europa milczy".

"Dzisiaj w samym sercu Europy istnieje kraj, w którym wolność mediów jest duszona, demontuje się system opieki zdrowia i ochrony socjalnej, podważa prawa nabyte, takie jak prawo do aborcji, oraz kryminalizuje ubogich. Jest w Europie kraj, który ożywił najbardziej szeroko rozumiany szowinizm, najbardziej zużyty populizm i nienawiść do Cyganów i Żydów, czyniąc z nich kozła ofiarnego za wszelkie nieszczęścia. I czyni się to w sposób bardzo podobny do tego, jak działo się to w najczarniejszych godzinach w historii kontynentu (...). Krajem, o którym mowa są Węgry. A Europa milczy" - pisze Lévy.

Na opoce agresywnej „orbanizacji” Węgier pojawia się kolejna, znacząca rysa. Poza zapowiadanymi – dość wątpliwymi w kontekście skuteczności – sankcjami gospodarczymi rozpoczyna się powszechna faza odporu intelektualnego wobec skrajnie prawackich metod odradzających się w tym kraju.
Trudno się dziwić. Iluzoryczne metody stosowane przez skrajną prawicę mogą imponować węgierskim odpowiednikom bojówek z Krakowskiego Przedmieścia. Jedynie.
Poza niewielką grupą wsparcia budzą jednak dezaprobatę i powszechne protesty.
Dość znamiennym pozostaje fakt, że liczba zwolenników Orbana porównywalna jest z elektoratem Kaczyńskiego. Widać naiwność i głupotę los rozdziela dość symetrycznie.
 
Problem jest jednak bardziej złożony.
Cały orbanowski Fidesz dość zręcznie przemyca ideę Strzałokrzyżowców  utkaną przez chorą myśl Ferenca Szálasi. Całość poczynań madziarskiego kacyka aż nadto zalatuje wariacją na temat legendy o Hunorze i Magorze – czyli nowelizacją tradycji Turanizmu.
Fundament nacjonalistyczny  – co widać nie tylko na przykładzie Węgier – stanowi fanatyczną odskocznię dla swojej ostatecznej wersji nieuchronnie oscylującej w stronę faszyzmu. Proces zdecydowanie złowróżbny, szczególnie w kontekście dość konkretnych doświadczeń węgierskich z faszystowskimi eksperymentami.

Cały proces „orbanokracji” zmierza nieuchronnie w kierunku przekształcenia Węgier w kolejną Białoruś. Dyktatura wsparta eliminowaniem i dyskredytacją przeciwników politycznych przybiera dość osobliwy kształt. Taka wersja Węgier pozwoli skrajnie prawackiej opcji na nieskrępowane wyniszczenie tak demokracji jak jakiejkolwiek konstruktywnej opozycji. Stąd już tylko krok do tragedii.
Bardzo celnie zwraca uwagę na ewentualne zagrożenia w swoich publikacjach Lévy:
"...ten tyraniczny, anty-europejski i faszystowski zryw w czasach kryzysu może dotyczyć nie tylko Węgier. Nigdy nie wiadomo, skąd może nadejść najgorsze, w tym konkretnym momencie nie da się w pełni zrozumieć jaki wpływ wywołują wydarzenia, które obserwujemy... "

Jest w tym sporo racji również w odniesieniu do Polski. Od kilku ładnych lat borykamy się z próbami wprowadzenia w kraju skrajnie prawicowych rządów opartych na zamordyźmie i prawie politycznej wendety. Jednak dwa lata naszych koszmarów za rządów PiS wydają się kaszką z mleczkiem w porównaniu z rokowaniami Węgier.
Jednak polityczna dewaluacja Kaczyńskiego wcale nie oznacza eliminacji zagrożeń ze strony prawackich nurtów politycznych. Wobec powszechnego i solidarnego oburzenia jakie wzbudziły w Europie i na świecie działania Orbana jedynie polskie portale prawicowe gloryfikują go na bohatera… i dlatego trzeba działać.

 

Sartre
O mnie Sartre

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka